Na początku tygodnia magazyn „Tv Notas” rozpętał prawdziwą burzę w meksykańskim show-biznesie za sprawą artykułu o rozstaniu Anahí i Manuela Velasco.
Według tabloidu gubernator miał dość rodziny narzeczonej, która nie
odstępowała ich na krok. Piosenkarka miała mieć także żal do polityka,
że przełożył ich ślub z wiosny na późną jesień. Ale prawdziwym gwoździem
do trumny związku miała być domniemana zdrada Manuela, który miałby
wdać się w romans ze swoją współpracownic, czego następstwem miała być
wyprowadzka Anahí z domu.
Całość okraszona była, oczywiście, zdjęciami smutnej Anahí oraz wypowiedziami „przyjaciół” pary.
Na reakcję samych zainteresowanych nie trzeba było długo czekać.
Zaraz po ukazaniu się nowego numeru piosenkarka i aktorka napisała na swoim profilu: – Totalna bzdura! Jesteśmy razem od półtora roku. Manuel jest cudownym i uczciwym mężczyzną! Jestem bardzo szczęśliwa!
Dzień później Any zamieściła na swoim Instagramie zdjęcie z narzeczonym, dodając podpis:
– Wyjaśnię
jeszcze raz. TO KŁAMSTWO! Manuel i ja jesteśmy szczęśliwsi i bardziej
złączeni niż kiedykolwiek. Chciałabym, żebyście mogli przekonać się,
jakim wspaniałym jest mężczyzną. Jestem szczęśliwa!
Stanowisko gwiazdy podtrzymuje również jej menadżer, Guillermo Rosas, który wyznał w rozmowie z „People”:
- Wszystko, co się pojawiło, jest stekiem bzdur. Wszystko jest dobrze.
Trzymamy kciuki z Anahí i Manuela i wierzymy, że są to jedynie
wymysły redaktorów. Ale jak to mówią: w każdej plotce jest ziarnko
prawdy…
źr:novela.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz