17 listopada 1998 roku, dzień po premierze „Zbuntowanego anioła”, argentyński dziennik Clarín napisał tak: „Po roku nieobecności Natalia Oreiro
wróciła do telewizji. Ubrana na zabój (jak obiecują zwiastuny). I
przebrana, żeby przeżyć. W pilotażowym, półgodzinnym odcinku
zobaczyliśmy ją taką, jaka będzie przez kolejnych ileś:
ucharakteryzowana na zmianę za Milagros i Cholito. Bynajmniej nie
wychodzi jej to źle. Historia pióra Enrique Torresa podążą prototypowymi
ścieżkami tego gatunku, w którym kontrastują się dwie strony tej samej
monety. Przykościelny przytułek kontra luksusowa rezydencja. Ubóstwo i
dobre serce przeciwko bogactwu i niepohamowanym ambicjom. Dziewczyna z
niżu (Oreiro) w przydługiej koszuli i podartych dżinsach kontra
przystojniak (Facundo Arana) w długich, prostych, blond włosach i
eleganckiej kurtce. I trafiamy do sedna. Ona, w niekrótkim czasie,
będzie pokojówką w domu zamożnej rodziny. Typowe w telenowelach”.
Szybko jednak okazało się, że nawet z pozoru trywialne historie mogą
przyciągnąć tłumy widzów, jeśli są dobrze opowiedziane. Stereotypowe
sytuacje, których finał można przewidzieć w sekundę, stają się
atrakcyjne dzięki nucie groteskowości. Gdy bohaterka serialu uśmiecha
się do widza albo puszcza mu oko, automatycznie przyciąga jego uwagę i
zachęca do pozostania przed telewizorem. Ten trik sprawdził się nie
tylko w Argentynie. Sprzedana do ponad 80 krajów, przetłumaczona na 25
języków telenowela stała się jednym z największych hitów. Dzisiaj, 15
lat temu po premierze „Zbuntowanego anioła” w Argentynie, nazwiska
odtwórców głównych ról, Natalii Oreiro i Facunda Arany,
nie trzeba już nikomu przedstawiać. Serial stał się przepustką do ich
kariery, z Oreiro uczynił międzynarodową gwiazdę, nie tylko telewizji,
ale także muzyki.
W 2000 roku Polscy widzowie zapartym tchem oglądali losy Milagros i Iva. Teraz robią to ponownie, wybierając TV Puls (od poniedziałku do piątku od godz. 12:30) lub Puls 2 (od poniedziałku do czwartku o godz. 21:30).
źródło: novela.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz